Witam.
Po roku nieobecności postanowiłam powrócić do blogowania.
Mogłoby się wydawać, że prowadzenie bloga to kolejne marnotrawstwo czasu,
jednak chyba nie dla mnie. Po rocznej przerwie zdałam sobie sprawę z tego, że
jednak lubię to robić. Dlatego dzisiaj powracam z porcją nowości z mojego
świata i zrecenzuję kolejne perfumy.
LANVIN - OXYGENE
Jestem wielką fanką marki Lanvin i w mojej kolekcji zawsze
znajdzie się miejsce na kolejny perfum. To mój jesienno-zimowy strzał w
dziesiątkę. Zapach jest przyjemny, ciepły,
jednocześnie czysty i posiada charakterystyczną, ostrą nutę, jaką nadaje
mu biały pieprz. Zapach może być bardzo elegancki i nadawać się na wieczorną
kolację, ale również sprawdzi się podczas brunchu z koleżankami.
Perfum jest bardzo trwały. W ciekawy sposób rozwija się na
skórze i uwalnia kolejne nuty, które z całą pewnością zaintrygują otoczenie.
To ten zapach, który uzależnia i zdecydowanie podoba
się mężczyznom
LANVIN - RUMEUR 2 ROSE
Dokładnie rok temu opisywałam ten perfum w jego cięższej,
intrygującej i z całą pewnością zimowej wersji. Teraz Lanvin proponuje nam
wiosenno-letnią wersję, która jest eteryczną siostrą Rumeur. Zapach ten
stworzony jest dla młodych, energicznych kobiet, które cieszą się życiem. Jest
rześki, słodki, delikatny. Ten cytrusowy koktajl potrafi wodzić za nos przez
długi czas. Jest to zapach wakacji
zamknięty w różowym flakoniku z różową wstążeczką.
BURBERRY - Sport
To zapach, do którego zakupu pchnęła mnie okazja cenowa. Za
zapach 100 ml, perfumowany balsam do ciała i żel po prysznic zapłaciłam 140 zł
(Rossman.net). Wiedziałam czego mam się spodziewać, ale mój zachwyt rósł z
czasem. Jest to zapach zdecydowanie na co dzień. Można powiedzieć, że jego
nazwa i design flakonika mógłby wskazywać na pewnego rodzaju sportową
elegancję. Woda pachnie czystością, świeżością i spotkałam się z określeniem „
świeżego prania”. Więc jeżeli ktoś lubi takie słodkie, wypielęgnowane i idealne
zapachy – burberry ma coś dla niego.